wtorek, 22 marca 2011



Invasion of the body snatchers (1956)

W niedużym amerykańskim miasteczku niektórzy mieszkańcy zauważają zmianę u swoich bliskich. Niby mama jest mamą, wujek wujkiem, brat bratem, a jednak to nie te same osoby - brak u nich jakichkolwiek emocji. To kosmiczna forma życia opanowuje mieszkańców tworząc ich idealne duplikaty.
Dzielny pan doktor wraz z ukochaną będzie nie tylko walczyć o przetrwanie, ale także postara się zapobiec rozprzestrzenieniu inwazji na cały świat.

Nie miałam w planie oglądać tego filmu. Włączyłam go tylko na chwilkę i już nie mogłam się oderwać. Wciągnął mnie całkowicie. Lubie kino lat 50tych i 60tych, więc może to była jedna z przyczyn dla której film mi tak przypadł do gustu, jednak z drugiej strony, to jest na prawdę niezłe kino. Efektów specjalnych nie ma za dużo, ale te które są wypadają całkiem nieźle. Scena, w której pokazane jest w jaki sposób tworzy się kopia człowieka mogłaby z powodzeniem pojawić się w filmach z dzisiejszych lat. Aktorzy grają całkiem dobrze, a dodatkowo cały nastrój tworzy idealnie dobrana muzyka.

Film jak najbardziej wart polecenia fanom retro i sci-fi.

Ocena:
7/10

2 komentarze:

  1. Film niezły jak na tamte czasy. Czasem lubię sobie obejrzeć takie starocie hehe :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomity klimat przytłoczenia, no i zamiana ciał w jakieś bezpłciowe...monstra wciąż napawa grozą...

    OdpowiedzUsuń