
Jack Ketchum - Dziewczyna z sąsiedztwa (1989)
Biorąc się za tą książkę bałam się, że zanim dojdę do kulminacyjnych momentów będę znudzona jak mops i jedynie trochę pobudzi mnie okrucieństwo o którym wszyscy tak wspominali.
Ketchum ma jednak tą niesamowitą łatwość pisania, która sprawia, że nie da się nudzić.
Opisy dziecięcych zabaw, festynów, spędzania wieczorów w namiocie sprawiało, że przeniosłam się w tamten świat. Trochę kojarzyło mi się to z moim własnym dzieciństwem. Też mieliśmy swoją grupę dzieciaków na ulicy i latem spędzało się wspólnie czas. Łapałam mrówki do słoika, a przez otwarte okno było słychać cykanie świerszczy.
Jednak w książce sielanka zostaje zniszczona sadyzmem, okrucieństwem, na który dzieciaki mają przyzwolenie ze strony osoby dorosłej.
W spokojnym miasteczku, w latach 50tych, na ślepej uliczce mieszka David. Akurat zaczęły się wakacje i z innymi kolegami bawią się tak jak to zwykli dwunastolatkowie robić.
Jego najlepszy przyjaciel Donny Chandler mieszka zaraz obok z braćmi mi Willy'm i Woofer'em. Ich matka Ruth, jest miła. Częstuje chłopaków piwem i mimo, że dużo przeklina David jak najbardziej ją lubi.
I nagle wszystko się zmienia. Do rodziny Chandlerów przyjeżdżają dwie dziewczynki, które straciły rodziców w wypadku samochodowym. Ruth jako ich ciotka ma dać im odpowiednią opiekę.
Niestety zamiast miłości i troski dziewczęta dostają ból, cierpienie i straszną krzywdę, nie tylko ze strony Ruth, a także od jej synów, a nawet od Davida, który przez to że nic nie robi skazuje je na tą mękę.
Rozumiem, że dzieciaki, które biorą udział w tej chorej grze Ruth, w jej nauczaniu, w upokarzaniu, w jej nienawiści do kobiet, są małe nie rozumieją, a z czasem się temu poddają, ale na boga jak można nie odczuwać że to jest złe, jak można nie zareagować. Mama pozwala, więc dzieci to robią i nawet kiedy wszystko zaczyna przybierać niewyobrażalny obrót, oni się świetnie bawią, jakby nie zdawali sobie sprawy, że torturują żywą istotę, człowieka.
No szok.
A kiedy w końcu nasz narrator próbuje zapobiec tragedii jest już za późno.
Książka jest tak dobrze napisana, zwyczajnie ją się pochłania. Jednak przy opisach maltretowania, aż trzeba się zatrzymać, przemyśleć to, przyswoić.
Aż trudno uwierzyć, że cała ta historia nie jest zwykłym wymysłem szurniętego autora horrorów, a wydarzyła się na prawdę.
To nie jest książka, którą mogę komukolwiek polecić.
Jest dobra, jest mocna, jest realistyczna, ale nie jest dla każdego.
Jedna z moich ulubionych książek:) Ciekawe, że na polskie tłumaczenie musielismy tak długo czekać - widać Polska musiała do tego dojrzeć. W każdym razie nie znam osoby, która po przeczytaniu tej pozycji nie byłaby zszokowana, wkurzona, albo zwyczajnie przybita, a to już dobitnie świadczy o tym, że Ketchum jest mistrzowskim autorem. Potrafi wstrząsnąć czytelnikiem nie przebierając w środkach. I po Twojej recenzji Gosiu, widzę, że Ciebie też udało mu się wkurzyć:) Witaj w klubie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOstatni będąc w księgarni miałam książkę w łapskach, ale ostatecznie wygrały ''Opowieści niesamowite'' Edgara Allana Poe. Może następnym razem się skuszę... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Skuś się koniecznie, bo na prawdę warto :)
OdpowiedzUsuń