
Blade (1998)
Świat pełen jest wampirów, które nieustannie toczą walkę z człowiekiem.
Jest też pewien pół-człowiek, pół-wampir, który skutecznie je eliminuje - Blade.
I tak, Blade likwiduje nocne kluby w których wampiry urządzają krwawe imprezy, ratuje ugryzioną lekarkę i zawzięcie poluje na niedobrego przywódce wampirycznego podziemia Deacona Frosta...
Wampiry nie są tu mroczne, gotyckie, eleganckie. Są imprezowiczami, palą, piją, i słuchają techno.
Sam Balade też nie jest typowym pogromcą wampirów. Ma cały asortyment ciekawych broni, nosi cały czas jedno ubranie i jest oszczędny w słowach.
Kiedy film wchodził do kin, był całkowitą nowością, nie było przedtem takiego ukazania wampirów (przynajmniej nic nie kojarzę)i pamiętam, że zrobił wtedy na mnie ogromne wrażenie. Wampiry nie są moimi ulubionymi postaciami horrorowymi, a jednak ten film lubię i z przyjemnością obejrzałam go jeszcze raz. Wrażenia nie robi już takiego wielkiego, ale nadal daje dużo satysfakcji.
Ocena:
8/10
Lubię kino wampiryczne, ale ''Blade'' jako film grozy zawiódł mnie totalnie. Miałam wrażenie, że oglądam kino akcji nie horror.
OdpowiedzUsuńA mnie się takie sensacyjne podejście do tematu bardzo spodobało. Może właśnie dlatego, że nie przepadam za wampirami i forma kina akcji sprawiała, że oglądałam to z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńMoże być, ja jednak wolę stary gotycki klimat takich wampirycznych horrorów :) Ale jakby nie patrzeć, podchodząc do niego, jako do filmu akcji, to w sumie jest na co popatrzeć ;)
OdpowiedzUsuń