poniedziałek, 18 października 2010




Piranha
(2010)

Masz ochotę się pośmiać?
Chcesz zobaczyć trochę gołych, sylikonowych cycków?
Nie przeszkadzają Ci liche komputerowe efekty specjalne?
Tak! Włącz "Piranię"!

Ruchy tektoniczne na dnie jeziora Victorii utworzyły szczelinę otwierającą podziemne, wielkie jezioro. Szczelina pozwoliła wyjść na światło dzienne wygłodniałym, prehistorycznym piraniom. Los nastolatków spędzających huczne wakacje nad jeziorem jest przesądzony...

"Pirania" rozbawiła mnie od pierwszych scen. Te efekty specjalne! (efekty, które nie są komputerowe są całkiem znośne). Od razu zrozumiałam, że do filmu trzeba podejść na luzie i z humorem, a wtedy okazuje się on naprawdę dobrym, zabawnym kinem z pewną dawką gore.
"Pirania" to film idealny do oglądania z przyjaciółmi i komentowania. Można podyskutować o ciałach aktorek czy pośmiać się z zachowań bohaterów.
Ot taki lekki, zabawny filmik.

Filmowi dam dosyć wysoką ocenę za tą rzez nad brzegiem jeziora, za tego penisa cyfrowego, za tą pierwszą scenę wiru wody, za umierającego pana (którego ostatnie słowa brzmiały: "mokry podkoszulek"), za tą radość jaką wniósł w nijaki wieczór

Ocena:
7/10

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej Nowej ''Piranii'' jeszcze nie miałam okazji obejrzeć, choć pierwotna wersja z 1978 roku bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybieram się niedługo do kina, tak więc wrażenia napiszę po seansie. Swoją drogą także uważam, że film Joe Dante to horror znakomity.

    OdpowiedzUsuń