
Nightmare on Elm Street (2010)
Denerwuje mnie, że ludzie zabierają się za kręcenie nowych wersji klasyków tak dobrych, że nie wymagających poprawki. Na co komu ten nowy Koszmar? No właśnie - koszmar, bo niestety tak ten film mogę określić.
Oczywiście dało się to oglądać, ale niestety obraz ten nie dorównuje pierwowzorowi do pięt. Ja rozumiem, że autor nie chciał robić identycznego filmu, więc po co w ogóle za to się zabierał? Nie lepiej było nakręcić kolejną część? A no tak, wymyślić coś nowego jest trudno, lepiej przerobić gotowca...
Zdenerwowałam się!
Najabrdziej oburzająca jest zmiana Freddy'ego, jego wyglądu zewnętrznego, ale też charakteru. Nie mamy tu już do czynienia z facetem o nieprzeciętnym poczuciu humoru, a z poważnym, niedobrym panem, którego głos idealnie pasowałby do "Piły".
Sam Freddy z wyglądu jest taki niefreddyiowaty, ale to moge wybaczyć, aczkolwiek uważam, że nikt nie jest w stanie zastąpić Roberta Englunda...
Dodatkowo - w nowej wersji Fred Krueger nie jest mordercą dzieci, a zwykłym pedofilem, który nawet atakując w snach ma ochotę na swoją ulubienicę...
Mam nadzieję, że kolejne części "Koszmaru z ulicy wiązów" nie pójdą nowym torem, a będą opierały się na starym scenariuszu.
Ocena:
4/10
Zgadzam się Gosiu. Dla mnie nowy ''Koszmar...'', to film zupełnie bez polotu. Zmiana aktora odtwarzającego głównego bohatera nie wyszła tu na dobre i od razu dało się zauważyć tą różnicę. Dodatkowo dla mnie ten nowy Freddy, to jakiś za bardzo rozgadany jest. Ględził i ględził, aż miałam niekiedy dość. Jako horror, to da się obejrzeć, ale jeśli traktujemy film jako kolejną odsłonę znakomitego ''Koszmaru z ulicy Wiązów'', jaki znamy z lat 80-tych, to niestety zawiedziemy się okrutnie. Wstyd i hańba!!!!
OdpowiedzUsuńA mnie się podobał:) Nie porównuję go do oryginału, bo moim zdaniem to nie ma większego sensu i takim podejściem zepsułabym sobie całą frajdę z oglądania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.filmowo.net/recenzja-filmu/koszmar-z-ulicy-wiazow_nightmare-on-elm-street-a_2010_2.html
Uważam, że remake to kompletnie nieporozumienie. Nawet gdyby rozpatrywać film w kategorii odrębnego horroru, to dla mnie klapa na całej linii. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: ten film, jako horror nie straszy zupełnie, a jedna brutalne i krwawa scena nie czyni z filmu horroru. Napięcie zerowe, aktorstwo też nie porywa. No i jeszcze ten motyw Freddy'ego-pedofila...No proszę Was...
OdpowiedzUsuń"ten film, jako horror nie straszy zupełnie, a jedna brutalne i krwawa scena nie czyni z filmu horroru."
OdpowiedzUsuńTo już małe przegięcie. Czyli do jakiego gatunku przypisałbyś ten film, jeśli nie do horroru? Poza tym nie możesz twierdzić, że film nie jest horrorem, bo nie straszy - Ciebie może i nie wystraszył, ale innych tak. Strach to pojęcie względne, więc sorry, ale Twoja argumentacja mnie nie przekonuje.