środa, 13 lipca 2011


Scream 4 (2011)

Czego można się spodziewać oglądając kolejną część danej serii? A no niczego odkrywczego. Bo przecież wiadomo, że w nowej części "Koszmaru z ulicy Wiązów" Freddy będzie zabijał w snach, wiadomo że w nowym "Hellraiserze" Pinhead wyjdzie z kostki by zadać cierpienie, czy nowy Jigsaw uwięzi kogoś i da szanse zagrać w grę o życie.

W najnowszej części "Krzyku" również schemat jest identyczny jak w poprzednich częściach. Nie trzeba nawet oglądać by wiedzieć że akcja będzie rozgrywała się w gronie nastolatków, że co najmniej kilkoro z nich jest fanami horrorów, że do akcji wkroczy nieustraszona reporterka Gale Weathers, a Dewey dalej będzie lekko gapowaty i co najważniejsze wiadomo że morderców jest dwóch i jak w każdej części polują na Sidney Prescott. No dobrze, na jej kuzynkę, ale Sidney też się tam przewija, więc i też ucierpi.
Czy mam opisywać bardziej szczegółowo fabułę? Chyba nie trzeba.

"Krzyk 4" oprócz bycia slasher'em stara się być też lekką komedią. Na szczęście "zabawnych" scen nie ma tu aż tak wiele, ale można było je całkowicie wyciąć. Jedynie humorystyczny początek filmu jest dobry i sprawił, że się uśmiechnęłam. Potem był tylko śmiech z twórców, że nie ustrzegli się głupot.

Sama końcówka nabrałaby rumieńców, gdyby wszyscy którzy mieli zginąć zginęli, a tak przetrwali Ci co zawsze i zapowiada się że za jakiś czas Sidney, Dewey i Gale znowu stawią czoła psychopacie. A tak na marginesie, wyobrażacie sobie mieć takiego pecha? 4 razy żeby wariaci w powykrzywianej masce chcieli was zabić? Powinni nakręcić część w której Sidney będzie mordować, bo dostała od tego do choroby psychicznej...

Trudno jest mi ocenić ten film, bo z jednej strony wcale dobry nie jest, a z drugiej człowiek ma ogromny sentyment do serii. Gdy oglądałam pierwszy 'Krzyk" miałam 14/15 lat i to było: "wow, coś nowego, fajne życie nastolatków w Ameryce, a i trochę krwi jest. Lubię to!" Teraz gdy oglądam pierwszą część mogę powiedzieć "całkiem niezły film, gińcie, gińcie, o, o teraz zginie Ta, o, o w tej chwili..." Klasyka. Człowiek nawet jeśli nie jest fanem "Krzyku" to i tak zna go na pamięć, myślę że to był czołowy film lat 90tych. Czwórka w żaden sposób nie powtórzy tego sukcesu. Ludzie obejrzą bo mają sentyment i zapomną. A dla młodzieży która teraz ma te 14/15 lat nie stanie się on w żaden sposób filmem kultowym.

Lato jest, bierzcie swoją paczkę, zróbcie popcorn, otwórzcie desperadosy i włączcie "Scream 4" gadajcie przy tym, śmiejcie się, próbujcie zgadnąć kto zabija, wtedy ten film ma sens, wtedy jest niezły. Do oglądania samemu, w skupieniu nie polecam, bo po co?

Ocena:
5,5/10

3 komentarze:

  1. Obejrzałam ten film na premierze podczas Nocy Grozy i powiem, że mnie się bardzo podobał. Mimo, że faktycznie niczego nowego przed nami nie odkrył, to uważam, że czwarta odsłona została zrobiona z większym pazurem niż część druga i trzecia. Końcówka miło zaskakuje, brutalności nie brakuje...z chęcią obejrzę po raz kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety przegapiłam premierę i czekam na DVD, bo nie chcę sobie popsuć zabawy :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Krzyk 4" oprócz bycia slasher'em stara się być też lekką komedią. Na szczęście "zabawnych" scen nie ma tu aż tak wiele, ale można było je całkowicie wyciąć"

    Gosia, każda części "Krzyku" jest również po części komedią. Taka jest konwencja tej serii - ona ma wyśmiewać slashery, ma być również swoistą autoparodią. Craven zawsze to podkreślał w wywiadach.

    Oczywiście, moim zdaniem film jest świetny! Czekam na część piątą:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń