The X Files (1993-2002)

Ostatnio poczułam wielką chęć przypomnienia sobie "Z archiwum X"
Mam wielki sentyment do tego serialu. Chodziłam do podstawówki gdy leciał pierwszy raz. Zrobił na mnie ogromne wrażeni1e. Plakaty agentów Muldera i Scully miałam na całej ścianie. Mulder był taki przystojny!
Teraz oglądam ten serial już bez takich emocji, ale niektóre odcinki dalej mnie zachwycają i po mimo upływu lat pamiętam je świetnie. Te moje ulubione postaram się w miarę oglądania streszczać na blogu, bo w końcu "Z archiwum X" to takie mini horrorki.



S01E03 - Squeeze
Trzeci odcinek pierwszej serii i już coś w moim klimacie.
Scully zostaje poproszona o pomoc w pewnej sprawie. Ktoś wyrwał gołymi rękoma trzem osobom wątroby. W domach ofiar nie ma żadnych śladów włamania, ba! drzwi i ona były pozamykane od środka, a jedyny odcisk palca jest nienaturalnie wydłużony.
Szybko okazuje się, że w aktach archiwum x takie zbrodnie już występowały.



S01E08 - Ice
Ten odcinek to mój totalny faworyt. Chyba nie ma drugiego którego tak bym uwielbiała.
Agenci wraz z trzema naukowcami lecą na północ Alaski do stacji badawczej, w której doświadczeni pracownicy pozbijali się na wzajem. Przeżył tylko pies, u którego pod skorą przy kręgosłupie wyraźnie coś się porusza. Zaatakowany przez psa pilot samolotu szybko zostaje zainfekowany pasożytem, który wywołuje agresje.
Stacja badawcza na lodowym odludziu niczym w "The thing" Carpentera, niepewność kto jest zainfekowany i zaskoczenie gdy chorym okazuje się ktoś inny niż się myślało, to wszystko sprawia, że ten odcinek jest moim numerem 1.